Zarzuty dla gen. Szymczyka. "Nie ma procedur, które skutecznie chronią przed głupotą"
- Ważne jest, aby osoby na stanowiskach, które naruszają przepisy, ponosiły za to odpowiedzialność - mówił w Polskim Radiu 24 politolog dr Błażej Choroś z Uniwersytetu Opolskiego.
2024-09-30, 14:15
Zarzuty posiadania broni bez koncesji oraz nieumyślnego sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób usłyszał były szef policji gen. Jarosław Szymczyk. Grozi mu nawet do ośmiu lat więzienia. Sprawa dotyczy wybuchu granatnika, do którego doszło w 2022 roku.
Gość Polskiego Radia 24 podkreślił, że doniosłość tej sprawy ma społeczny charakter. - Bulwersujące jest to, że przez długi czas nikt nie poniósł odpowiedzialności. Trudno założyć, że komendant policji nie potrafił obchodzić się z bronią, że nie zorientował się, że nie ma do czynienia z głośnikiem, ale z niebezpiecznym urządzeniem. Ważne jest, aby osoby na stanowiskach, które naruszają przepisy, ponosiły za to odpowiedzialność. Natomiast w wymiarze politycznym sprawa nie ma większego znaczenia. Generał nie jest już komendantem policji, jego zachowanie zostało już medialnie skonsumowane. Niewykluczone jednak, że sprawa pozwoli trochę odbić się koalicji rządzącej od nieprzychylnej narracji - powiedział dr Błażej Choroś.
Posłuchaj
Wybuchowy głośnik
Szymczyk otrzymał dwa rzekomo zużyte granatniki przeciwpancerne podczas pobytu w Ukrainie. Jeden z nich podarował mu tamtejszy komendant policji, a drugi wiceszef Państwowej Służby Ukrainy ds. Sytuacji Nadzwyczajnych. Ten drugi granatnik wybuchł, mimo że miał być przerobiony na głośnik i pusty w środku.
- Takie sytuacje zawsze będą się zdarzały. Wynikają nie z braku procedur, ale z nieodpowiedzialnego zachowania. Nie ma procedury, która jest w stanie skutecznie ochronić nas przed głupotą. Nie widzę potencjału dla tego tematu. Chyba że generał Szymczyk będzie kandydował w wyborach prezydenckich lub potencjalny kandydat PiS okaże być jego znajomym - dodał.
REKLAMA
Do eksplozji w Komendzie Głównej Policji doszło 14 grudnia 2022 r., tuż przed godz. 8 rano. Początkowo próbowano bagatelizować sprawę. Z pierwszych informacji wynikało, że doszło do skruszenia się stropu podczas prac budowlanych. Jednak następnego dnia okazało się, że ranny został komendant, który na kilka godzin stracił słuch. Obrażenia odniósł także przebywający piętro niżej pracownik cywilny KGP, na którego spadły skruszone fragmenty stropu. Obaj trafili do szpitala.
W sprawie wybuchu granatnika MSWiA przeprowadziło zimą tego roku kontrolę. Wynikało z niej, że doszło do 27 różnych uchybień i nieprawidłowości. Za czasów PiS gen. Jarosław Szymczyk w sprawie wybuchu miał status poszkodowanego.
***
Audycja: Temat dnia
Prowadzący: Maciej Wolny
Gość: dr Błażej Choroś (politolog, Uniwersytet Opolski)
Data emisji: 30.09.2024
Godzina emisji: 12.39
REKLAMA
PR24
REKLAMA