Ceny paliw. Oto co czeka kierowców na koniec roku

W ostatnim tygodniu 2024 roku kierowcy będą płacić za paliwo o kilkadziesiąt groszy za litr mniej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Jak wynika z danych portalu e-epetrol w ostatnim czasie ceny na stacjach nieco wzrosły. Litr benzyny 95 kosztuje dziś średnio 6,04 zł, benzyny 98 6,83 zł, oleju napędowego 6,11 zł, a autogazu 3,18 zł. - Mamy zwyżkę. Niewielką, ale zauważalną na wszystkich paliwach - tłumaczy analityk rynku paliw Jakub Bogucki.

Zdaniem eksperta portalu e-petrol w najbliższym czasie nie należy spodziewać się dynamicznych podwyżek cen na stacjach. - Zmiany na rynku międzynarodowym, zmiany na krajowym rynku hurtowym sugerują, że do końca roku raczej pozostaniemy na stabilnym poziomie, niespecjalnie odległym od poziomów średnich, które mamy w tym momencie na polskich stacjach - prognozuje Bogucki. 

Tańsze tankowanie mimo wzrostu cen?

Słowa eksperta potwierdzają dane z rafinerii. Benzyna 95 jest oferowana w hurcie za 4,674 zł za litr - to poziom zbliżony do tego co obserwujemy od połowy grudnia. Identycznie wygląda sprawa z olejem napędowy. Obecnie w hurcie jest oferowany po 4,86 zł za litr. E-petrol prognozuje, że w przyszłym tygodniu benzyna 95 będzie sprzedawana na stacjach w przedziale: 5,98-6,09 zł za litr, diesel 6,09-6,20 zł, benzyna 98 6,77-6,89 zł, a autogaz 3,16-3,23 zł. Ekspert zauważa, że część kierowców w najbliższych dniach będzie mogła zatankować jeszcze taniej i to pomimo prognozowanego wzrostu cen. 

- Mimo, że mamy podwyżki na stacjach, to wiele sieci zaoferowało swoim klientom możliwość obniżenia rachunków za tankowanie poprzez rozmaite formy lojalnościowych aplikacji czy programów. Można zaoszczędzić od kilkunastu do nawet kilkudziesięciu groszy na litrze, w zależności od poszczególnych stacji - tłumaczy Bogucki.

REKLAMA

Co przyniesie 2025 rok?

Dziś trudno przewidzieć jak będą kształtować się ceny paliw w przyszłym roku. Zdaniem eksperta pod uwagę należy wziąć trzy czynniki. - Pierwszym takim znaczącym będzie zmiana lokatora Białego Domu i tego jak będzie wyglądać amerykańska polityka w kontekście globalnej sytuacji rynku naftowego i energetycznego - mówi Bogucki. Drugi czynnik to zdaniem eksperta sytuacja gospodarki chińskiej.

- Mimo rozmaitych prób stymulacji chińskie zapotrzebowanie na paliwa wciąż jest mniejsze niż zakładamy. Od tego jak będzie wyglądać w roku następnym będzie zależeć w kontekście cenowym dla rynku polskiego i światowego - dodaje. Trzeci czynnik to zdaniem Boguckiego sytuacja wojenna na Bliskim Wschodzie oraz Ukrainie. 

- Jeżeli te dwa konflikty w jakiś sposób się wyhamują, zawieszą czy na szczęście dobrze by było, gdyby się zakończyły, to wtedy z pewnością możemy mówić o pewnej chwili oddechu dla rynku naftowego - stwierdza ekspert. 

Michał Fabisiak, polskieradio24.pl 

REKLAMA