Szczęsny nie ma szans z ter Stegenem? "Taka jest prawda"

Bramkarz Marc-Andre ter Stegen może wrócić do pierwszego składu Barcelony po wyleczeniu kontuzji kolana. Pod jego nieobecność numerem jeden był Wojciech Szczęsny, który przyznał, że zaakceptuje powrót Niemca. "Mamy dobre relacje" - zapewnił przed meczem z Borussią Dortmund w Lidze Mistrzów.

2025-04-14, 20:50

Szczęsny nie ma szans z ter Stegenem? "Taka jest prawda"
Wojciech Szczęsny. Foto: PAP/EPA/Sergio Perez

Szczęsny czy ter Stegen? Polak docenia rywala

Ter Stegen doznał kontuzji 22 września w ligowym meczu z Villarrealem. Początkowo zastąpił go Inaki Pena. W październiku Barcelona ściągnęła "z emerytury" Szczęsnego. Polski bramkarz w tym sezonie wystąpił w 22 meczach i "Duma Katalonii" nie przegrała żadnego z nich. 12 razy zachował czyste konto.

Szczęsny jest w bardzo dobrej formie, jednak ter Stegen to bramkarz klasy światowej. Niemiec gra w Barcelonie od 2014 roku i zdobył z tym klubem wiele trofeów. Pięciokrotnie wygrał La Liga i Puchar Króla. Triumfował w Lidze Mistrzów, Superpucharze UEFA i Klubowych Mistrzostwach Świata. Ma też w dorobku trzy Superpuchary Hiszpanii. W Barcelonie rozegrał 420 oficjalnych meczów.

Zapytany, czy uważa się za lepszego bramkarza niż Niemiec, Szczęsny przypomniał, że ter Stegen od wielu lat prezentuje bardzo wysoki poziom.

- Wygrał Ligę Mistrzów, a ja nie. Bardzo go podziwiam, więc porównywanie nas nie ma większego sensu. Wrócił do treningów, a kiedy będzie mógł grać w meczach, to nie będzie bramkarzy, którzy mogliby się z nim równać. Wraca do treningów po bardzo poważnej kontuzji. Prawda jest taka, że kiedy wyzdrowieje w 100 procentach, to nie będzie wielu bramkarzy na jego poziomie – powiedział.

- Mam nadzieję, że jeśli decyzja pójdzie w drugą stronę, Marc też to zrozumie. Mamy dobre relacje. Uszanujemy decyzję trenera Hansiego Flicka bez względu na to, co się stanie, ponieważ obaj chcemy jak najlepiej dla drużyny - dodał.

Szczęsny występował w Arsenalu Londyn, Romie i Juventusie Turyn, ale w żadnym z tych klubów nie wygrał Ligi Mistrzów. Teraz ma wielką szansę na wywalczenie tego trofeum. Barcelona jest bliska awansu do półfinału. Tydzień temu wygrała 4:0, więc jest w komfortowej sytuacji przed rewanżem w Dortmundzie.

- Wydaje się, że wszystko jest już przesądzone, ale tak nie jest. Naszym celem jest zwycięstwo – zadeklarował Szczęsny.

Skład Barcelony jest bardzo młody. W tym sezonie bryluje 17-letni Lamine Yamal. 36-letni Robert Lewandowski i niespełna 35-letni Szczęsny to obecnie najstarsi piłkarze w ekipie z Katalonii. Polski bramkarz przyznał, że wraz z wiekiem coraz lepiej radzi sobie z presją.

- Staram się pomagać młodszym członkom zespołu. Są bardziej entuzjastyczni i energiczni, podczas gdy ja zachowuję spokój i opanowanie. Moja znajmośc języka hiszpańskiego nie jest zbyt dobra, ale swoim nastawieniem staram się uspokoić młodszych graczy – wyjaśnił.

Szczęsny wciąż nie wie czy w przyszłym sezonie będzie zawodnikiem Barcelony.

- Mam kontrakt do końca sezonu i chcę skupić się na pozostałych ważnych meczach. Nie chcę marnować energii na kwestie kontraktowe ani myślenie o swojej przyszłości. Chcę dać z siebie wszystko dla Barcelony – oświadczył.

Polak przypomniał, że kilka miesięcy temu zakończył karierę i odpoczywał na plaży, a teraz gra dla jednej z najlepszych drużyn w Europie.

- Wygrywanie jest tym, co kocham najbardziej. Niemożliwe byłoby myślenie o wygrywaniu tak ważnych rozgrywek po przejściu na emeryturę. Jestem coraz bliżej triumfu w Lidze Mistrzów, co jest moim marzeniem – przyznał.

Szczęsny pochwalił Roberta Lewandowskiego, który w tym sezonie strzelił 40 goli dla Barcelony.

- Robert jako pierwszy przywitał mnie na lotnisku. Wcześniej zachęcał mnie do przejścia do Barcelony. Potem bardzo pomógł mi i mojej rodzinie. Miałem wielkie szczęście, że mogłem zgrać się z grupą, która bardzo mi pomogła, ponieważ powrót z emerytury był to dla mnie trudny. Musiałem ponownie zmienić swoje nastawienie i przyzwyczaić się do regularnej gry - podkreślił.

Wtorkowy mecz w Dortmundzie ma szczególne znaczenie dla Lewandowskiego, który grał w Borussii w latach 2010-14. W tym czasie dwukrotnie wygrał Bundesligę oraz wywalczył Puchar i Superpuchar Niemiec.

Czytaj więcej:

Źródło: PAP/BG

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej