Ekspert: będą zmiany w "imperialnym modelu prezydentury" w Korei Południowej

- Prezydent ma bardzo duże przywileje, to on jest głową władzy wykonawczej, ma dosyć silne weto. Paradoksalnie, partia rządząca go potrzebuje, dlatego zdecydowała się pozostawić go przy władzy - mówił w Polskim Radiu 24 dr Roman Husarski (Uniwersytet Jagielloński).

2024-12-08, 14:35

Ekspert: będą zmiany w "imperialnym modelu prezydentury" w Korei Południowej
Uczestnicy wiecu wzywają do impeachmentu prezydenta Yoon Suk Yeola przed Zgromadzeniem Narodowym w Seulu, Korea Południowa, 7 grudnia 2024 r.Foto: PAP/EPA/YONHAP

Partia rządząca w Korei Południowej zdecydowała się nie usuwać prezydenta Jun Suk Jeola, aby nie pogłębiać chaosu panującego w kraju. Doktor Roman Husarski z Uniwersytetu Jagielońskiego przypomina, że we wczorajszym głosowaniu nad impeachmentem zabrakło jedynie pięciu głosów, należących właśnie do posłów partii rządzącej.

Na antenie Polskiego Radia 24 doktor Roman Husarski zaznaczył, że rząd szykuje się do poważnych zmian w systemie politycznym Korei Południowej, by ograniczyć władzę prezydenta. - Wytłumaczenie jest takie, że zmienią uprawnienia prezydenckie, i to, co nazywamy "imperialnym modelem prezydentury" na pewno zostanie jakoś zniuansowanie, zostanie zmniejszona rola prezydenta na rzecz premiera - mowił dr Roman Husarski.

Południowokoreańska prokuratura wszczęła sprawę karną przeciwko prezydentowi Jun Suk Jeolowi, który jest podejrzanym w śledztwie dotyczącym wprowadzenia w kraju stanu wojennego. Śledczy zarzucają Jun Suk Jeolowi zdradę stanu i nadużycie władzy. We wtorek 3 grudnia prezydent Jun Suk Jeol wprowadził w Korei Południowej stan wojenny. Odwołał go po sześciu godzinach.

Zobacz także:

Wprowadzając stan wojenny, Jun Suk Jol w przemówieniu transmitowanym przez południowokoreańskie stacje telewizyjne powiedział, że ma on chronić kraj przed zagrożeniem ze strony Korei Północnej. Mówił, że opozycja w Korei Południowej paraliżuje działania państwa i sprzyja "komunistycznym siłom" Korei Północnej.

W odpowiedzi na decyzję prezydenta do budynku Zgromadzenia Narodowego obleganego przez wojsko przedostało się 190 parlamentarzystów, którzy jednogłośnie odrzucili wprowadzenie stanu wojennego. Do głosowania doszło w dramatycznych warunkach. Budynek parlamentu szturmowały wówczas specjalne jednostki południowokoreańskiej armii.

***

AudycjaŚwiat 24
ProwadzącyMarcin Pośpiech
Gość: dr Roman Husarski (Uniwersytet Jagielloński), autor książki "Kraj niespokojnego poranka. Pamięć i bunt w Korei Południowej"
Data emisji: 8.12.2024
Godzina emisji: 13.06

REKLAMA

PR24/ka

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej