Pogrzeb Lucjana Brychczego. Legia Warszawa w pełnym składzie pożegnała legendę [zdjęcia]
Były piłkarz i trener Legii Warszawa Lucjan Brychczy - legendarna postać stołecznego klubu, związana z nim przez 70 lat - spoczął na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. Żegnali go legioniści i tłumy kibiców, którzy skandowali: "Panie Lucjanie, szacunek zawsze zostanie".
2024-12-09, 10:47
Uroczystości pogrzebowe miały charakter państwowy i rozpoczęły się od żałobnej mszy w Katedrze Polowej Wojska Polskiego. Wstęp do świątyni mieli tylko zaproszeni goście, którzy po brzegi ją wypełnili.
Brychczy pośmiertnie został odznaczony przez prezydenta RP Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski za - jak przekazała Kancelaria Prezydenta - "wybitne osiągnięcia sportowe, za zasługi dla rozwoju kultury fizycznej". W imieniu Andrzeja Dudy order na ręce najbliższej rodziny przekazał jego doradca Piotr Nowacki.
Piłkarską federację reprezentował m.in. prezes Cezary Kulesza, który w imieniu związku uhonorował zmarłego Diamentową Odznaką Honorową PZPN.
W imieniu rodziny Brychczego pożegnał dziennikarz, ceniony historyk polskiego i warszawskiego futbolu Stefan Szczepłek, ze strony Legii głos zabrał Mioduski, a list od ministra sportu i turystyki Sławomira Nitrasa odczytał sekretarz stanu w MSiT Piotr Borys. Władze miasta reprezentowała wiceprezydentka Warszawy Renata Kaznowska. W ostatniej drodze wybitnego piłkarza uczestniczyli też m.in. piosenkarz Wojciech Gąssowski oraz aktor i reżyser Olaf Lubaszenko.
Klubową legendę żegnali m.in. właściciel i prezes Legii Dariusz Mioduski, byli piłkarze tego klubu, jak Henryk Apostel, który był boiskowym kolegą Brychczego, Stefan Majewski, Dariusz Dziekanowski, Jacek Magiera i Jacek Zieliński, który pełni funkcję dyrektora sportowego. W mszy udział wzięli także przedstawiciele obecnej drużyny, z trenerem Goncalo Feio i zawodnikami Bartoszem Kapustką, Pawłem Wszołkiem, Arturem Jędrzejczykiem i Markiem Gualem na czele.
"Dziś żegnamy Legendę, pana Lucjana Brychczego. Spoczywaj w pokoju, Mistrzu" - przekazała Legia w mediach społecznościowych, która podobnie jak PZPN i miasto stołeczne wystawiła poczet sztandarowy.
Wartę honorową przy trumnie pełnili żołnierze Wojska Polskiego. "Było bardzo uroczyście, honorowo i elegancko" - powiedział PAP jeden z uczestników nabożeństwa.
Przed Katedrą zebrał się tłum kibiców Legii, którzy pożegnali ikonę klubu, m.in. skandując głośno nazwisko zmarłego.
Brychczy został pochowany na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. Tam miała miejsce m.in. salwa honorowa na jego cześć. Kibice odśpiewali "Sen o Warszawie" Czesława Niemena, który jest hymnem stołecznego klubu, odpalili race i skandowali: "Panie Lucjanie, szacunek zawsze zostanie".
Na uroczystości pogrzebowe przybyli legioniści, między innymi prezes Legii Warszawa Dariusz Mioduski.
Trener Legii Warszawa Goncalo Feio:
Szkoleniowiec bramkarzy Legii Warszawa Arkadiusz Malarz:
Zawodnik Legii Warszawa Tomas Pekhart:
REKLAMA
Były zawodnik reprezentacji narodowej i Legii Warszawa Dariusz Dziekanowski (L) i były selekcjoner reprezentacji młodzieżowych Henryk Apostel:
Zawodnik Legii Warszawa Maxi Oyedele:
Zawodnicy Legii Bartosz Kapustka, Artur Jędrzejczyk i Paweł Wszołek:
Prezes PZPN Cezary Kulesza:
*
Lucjan Brychczy Urodził się 13 czerwca 1934 roku w Nowym Bytomiu. Piłkarską karierę rozpoczął w 1945 roku w miejscowej Pogoni. Potem grał w ŁTS Łabędy (1948-53), następnie krótko w Piaście Gliwice, skąd w 1954 roku przeszedł do Legii. Był jej wierny już do końca życia.
REKLAMA
Ze stołecznym klubem - w różnych rolach - przez 70 lat. Jako piłkarz czterokrotnie wywalczył tytuł mistrza kraju (1955-56, 1969-70) i czterokrotnie Puchar Polski (1955-56, 1964, 1966). Trzy razy był królem strzelców ekstraklasy - w 1957, 1964 i 1965 roku.
- O Panu Lucjanie można mówić i pisać wiele. Całe swoje sportowe życie związał z Legią, pozostawiając po sobie dziedzictwo, które będzie nas inspirować przez kolejne pokolenia. Trudno wyobrazić sobie klub bez jego celnych uwag, porad i poczucia humoru. Zawsze przypominał nam o tym, czym jest lojalność, pasja i oddanie - powiedział prezes Legii Dariusz Mioduski, podkreślając, że Brychczy był bohaterem kibiców.
Po śmierci Brychczego, który jako piłkarz, trener i działacz był obecny w legijnym środowisku przez niemal 70 lat, pojawiły się propozycje ogłoszenia go patronem stadionu "Wojskowych" oraz wybudowania pomnika znakomitego napastnika. Władze klubu dotąd się do nich nie odniosły.
REKLAMA
Ostatnia rozmowa Tomasza Kowalczyka z Lucjanem Brychczym:
Posłuchaj
*
Lucjan Brychczy grał dla Legii w latach 1954-1972. W tym czasie wystąpił w 452 meczach i strzelił 226 goli. Jest rekordzistą klubu pod względem liczby spotkań. Sięgnął z nim po 4 mistrzostwa Polski i 4 krajowe puchary.
Zdobył z klubem cztery tytuły mistrza Polski i cztery Puchary Polski. Był także wielokrotnym reprezentantem Polski, dla której w 58 meczach strzelił 18 goli.
REKLAMA
Nosił boiskowy przydomek "Kici", czyli "mały", od kiedy krzyczał tak słynny bramkarz węgierski Gyula Grosics, gdy Legia grała sparing z budapeszteńskim Honvedem. Grosics wołał do swych kolegów z obrony, by uważali na tego "Kici", małego Polaka. Inna wersja anegdoty mówi, że przydomek nadał mu jego pierwszy trener w Legii Węgier Janos Steiner.
Po zakończeniu kariery piłkarskiej przez wiele lat pracował w Legii jako trener, asystent i członek sztabu szkoleniowego, będąc związany z klubem aż do ostatnich lat swojego życia, nosząc tytuł honorowego prezesa klubu.
Brychczy przez dekady był uwielbiany przez kibiców stołecznego zespołu, jego wyjątkowe umiejętności, wierność barwom klubowym i ogromne serce dla Legii sprawiły, że stał się jednym z największych symboli warszawskiego klubu.
Legia tuż po śmierci uruchomiła Wirtualną Księgę Pamięci, gdzie kibice mogli składać kondolencje przez internet. Ponadto pod stadionem wystawiono obraz Brychczego, pod którym kibice mogli postawić znicze, oraz księgę kondolencyjną, w której można było pożegnać wybitnego piłkarza.
REKLAMA
- Ekstraklasa - sezon 2024/2025 - WYNIKI, TERMINARZ
- Ekstraklasa. Zagłębie - Legia. Zabójcza pierwsza połowa zapewniła zwycięstwo "Wojskowym"
- Ekstraklasa. Puszcza - Jagiellonia. Niedosyt mistrzów, kolejny remis stał się faktem
- Ekstraklasa. Górnik - Lech. Kryzys lidera na koniec roku? Zabrzanie nie dali sobie wydrzeć wygranej
ps, PolskieRadio24.pl/PAP/ah
REKLAMA