Fury - Usyk 2. Wracają wyrównać rachunki. Ta walka już jest częścią historii
Już w sobotę w Rijadzie dojdzie do rewanżowego pojedynku, w którym naprzeciwko siebie staną Tyson Fury i Ołeksandr Usyk. Kto będzie górą w drugiej odsłonie jednej z największych walk we współczesnym boksie?
Paweł Słójkowski
2024-12-21, 08:00
Fury - Usyk. Wielka stawka i wielkie miliony w tle
Pierwsza porażka jest najgorsza i Tyson Fury coś o tym wie. Nieco ponad pół roku temu musiał przełknąć gorzką pigułkę z Ołeksandrem Usykiem, przegrywając niejednogłośną decyzją sędziów. Czy ten werdykt był naciągany? Jeśli tak, to raczej działo się to na korzyść Brytyjczyka, który tamtego wieczoru na Kingdom Arena w Rijadzie był po prostu gorszy. Kilka razy znalazł się w naprawdę dużych opałach, a Ukrainiec był blisko tego, by zakończyć ten pojedynek przed czasem.
Długie miesiące od zakończenia pojedynku pojawiły się informacje, które miały uratować "Króla Cyganów" - o tym, że borykał się on z kontuzją, która uniemożliwiła mu odpowiednie sparingi podczas przygotowań, o poronieniu jego żony, które mocno odbiło się także na pięściarzu. Porażka z Usykiem była bolesna tym bardziej, że Ukrainiec był skazywany na porażkę.
To słychać było w jego przypadku wielokrotnie, przede wszystkim ze względu na jego niewielkie jak na wagę ciężką gabaryty - zawsze było jakieś "ale", z którym ten zawodnik musiał się rozprawić. I zrobił to w wielkim stylu, będąc pierwszym w tym wieku niekwestionowanym królem prestiżowej wagi ciężkiej. Udowodnił po raz kolejny, że potrafi znaleźć sposób na każdego.
Wyszło na to, że bokserski sukces można też oprzeć przede wszystkim na technice, do której Usyk dodał niesamowitą dynamikę i świetną strategię na walkę. Jak będzie tym razem? Fury robi to, do czego przyzwyczaił przez lata - podkręca atmosferę, prowokuje, obraża. Wszyscy wiedzą, że jest to gra, za którą stoją miesiące ciężkiej pracy. Wymówki wymówkami, ale tym razem nie będzie już żadnych i Brytyjczyk musi mieć tego świadomość.
REKLAMA
Fury nie czuje strachu
Trudno traktować na poważnie opinie dotyczące tego, że Fury przegrał pierwsze starcie dlatego, że zlekceważył Usyka, próbował się popisywać czy dać publice show. W boksie na tym poziomie decyduje wiele rozmaitych czynników, jednak to detale, które są dopracowane w najdrobniejszych szczegółach. Można pokazywać i mówić wiele, ale "Król Cyganów" musi szanować rywala, nawet jeśli stwierdził, że ten... jest mniej groźny od Deontaya Wildera.
- Kiedy jesteś w ringu z Wilderem, mającym na koncie 44 wygrane i 43 nokauty, wiesz, że masz kłopot w każdej chwili. Nieważne, czy to pierwsza runda, dziesiąta albo dwunasta, a do końca kilka sekund... jeden błąd i jest po wszystkim. Z Usykiem nie czuję takiego zagrożenia - przyznał.
- Nie boję się. Kiedy w poprzedniej walce trafił mnie w dziewiątej rundzie kilka razy i nic to nie zrobiło. Gdybym to ja złapał go w tej pozycji, znokautowałbym go. To waga ciężka, każdy bije mocno, ale są różne poziomy tej siły. Niektórzy potrafią wyłączyć człowieka jak telewizor - mówił.
REKLAMA
Dodał też coś jeszcze. Przez 3 miesiące nie rozmawiał ze swoją żoną. Tłumaczył, że nie chciał mieszać swoich ról, męża, ojca, zawodnika. Przygotowania były więc czasem absolutnego skupienia. To może tylko pokazać skalę wyzwania, które go czeka.
Usyk jest niewzruszony
Jasne, bierze udział w tej grze, jednak to nie on jest tutaj czarnym charakterem. Zresztą, to też nie on musi tu wygrać. Przez lata na ringu, gdzie bił się z większymi i cięższymi rywalami, mającymi wreszcie pokazać jego ograniczenia, przekonał już do swojego kunsztu praktycznie wszystkich.
- Przygotowywałem się do tej walki 22 lata, czyli odkąd zacząłem boksować. Spełniam swoje marzenia. Całe sportowe życie prowadziło do tej chwili. Cały czas mam serce do walki i głód. Czuję wsparcie od wszystkich rodaków, całego kraju. Fury jest większy i cięższy? Nie ma problemu. Nie zranił mnie ani razu w pierwszej walce. Ja jego tak, a teraz spróbuję go zastopować - deklarował Ukrainiec.
REKLAMA
Czeka nas bokserska trylogia?
Pod koniec roku znów czeka nas gratka, która zaspokoi apetyty wszystkich fanów boksu. Fury i Usyk mają być w życiowej formie, obaj zapowiadają fajerwerki, obaj zapowiadają zwycięstwo. Czy wszystko rozstrzygnie się już teraz, czy może zobaczymy kolejną bokserską trylogię, która przejdzie do historii? Ta opcja jest bardzo prawdopodobna, także z najprostszego powodu z możliwych - pieniędzy.
Zainteresowanie wygeneruje ogromne wpływy, zawodnicy zgarną bajońskie sumy (gaże wynoszą około 200 milionów dolarów), a kibice na pewno nie będą mieli dość - będziemy w końcu oglądać dwóch wielkich bokserów, dwóch najgroźniejszych pięściarzy na planecie, którzy nie wejdą do klatki po to, by kalkulować.
Walka Fury - Usyk rozpocznie się około godziny 24 w sobotę 21 grudnia. Gala w Rijadzie rozpocznie się około godziny 21 czasu polskiego. Transmisję w systemie PPV pokaże DAZN.
- Suzuki Boxing Night. Julia Szeremeta wróciła w wielkim stylu. Jej rywalka była bezradna
- Paryż 2024. Wielki gest Usyka. Mistrz wsparł złotego medalistę igrzysk
- Mike Tyson - Jake Paul. "Bestia" wróciła na ring. Nokautu tym razem nie było
Źródło: PolskieRadio24.pl/Paweł Słójkowski
REKLAMA