Wawrykiewicz: Orban gra o swoją pozycję, Romanowski jest pionkiem

2024-12-20, 17:00

- To, że premier Węgier Wiktor Orban przekracza kolejne granice naruszania porządku prawnego UE, nie stanowi dla niego problemu. On to robi permanentnie od 14 lat. Kwestia Marcina Romanowskiego niewiele go kosztuje - ocenił w "Strefie Wpływów" europoseł KO Michał Wawrykiewicz. 

Węgry przyznały w czwartek azyl polityczny Marcinowi Romanowskiemu. Jeszcze tego samego dnia szef MSZ Radosław Sikorski poinformował, że Polska uznaje to za "akt nieprzyjazny" i zapowiedział dalsze działania. W piątek do Ministerstwa Spraw Zagranicznych został wezwany ambasador Węgier w Warszawie. Dyplomacie wręczono notę protestacyjną. W swoim komunikacie MSZ przypomniało, że przyznanie azylu politycznego nie zwalnia z wykonania Europejskiego Nakazu Aresztowania. Za obraźliwe uznano również uzasadnienie azylu rzekomymi prześladowaniami politycznymi. Równolegle na pilne konsultacje do Polski został wezwany ambasador RP na Węgrzech. Oznacza to, że w Budapeszcie nie będzie obecnie polskiego ambasadora, bo będzie przebywał w Polsce na "bezterminowych konsultacjach". 

Posłuchaj

Michał Wawrykiewicz w Strefie Wpływów 1:54:10
+
Dodaj do playlisty

Gra Orbana 

Zdaniem gościa Strefy Wpływów premier Węgier Wiktor Orban gra o swoją pozycję. - Romanowski jest tylko pionkiem, a Orban wyczuwa swój czas. Za miesiąc będzie zaprzysiężenie prezydenta USA Donalda Trumpa. Orbanowi wydaje się, że będzie jego przybocznym w Europie i realizuje swoją politykę. To, że przekracza kolejne granice naruszania porządku prawnego UE, nie stanowi dla niego problemu. On to robi permanentnie od 14 lat. Kwestia Romanowskiego niewiele go kosztuje, bo na Węgrzech wiele się dzieje. Opozycja zyskuje na sile, zdecydowanie prowadzi w sondażach. Orban zaczyna się tego bać. Wewnętrzna debata koncentruje się wokół ekonomii, korupcji i kleptokracji - powiedział Michał Wawrykiewicz. 

Czytaj także:

Europoseł KO podkreślił też, że stanowisko w tej sprawie z pewnością zajmie Parlament Europejski. - Pierwszoplanową rolę ma jednak Komisja Europejska. Bardzo prawdopodobne jest postępowanie przeciwnaruszeniowe z art. 258 traktatu o funkcjonowaniu UE. Jeśli jeden z krajów narusza Traktat, to KE jako strażnik reaguje. Najbardziej prawdopodobne jest postępowanie przed TSUE. Również Polska może je wszcząć, bo zasada zaufania została wprost naruszona, zasada wzajemnej współpracy, która wynika z art. 4 Traktatu. Tak funkcjonują wspólnoty europejskie od 1968 roku, że traktuje się orzeczenia sądów krajów członkowskich za automatycznie wykonywalne, bo zapewniony jest podstawowy standard praworządności - stwierdził Wawrykiewicz.

REKLAMA

Dodał, że sytuacja jest bezprecedensowa. - Mamy do czynienia z drastycznym złamaniem prawa europejskiego, traktatów. Zasada zaufania, która obowiązuję we wzajemnych relacjach między krajami członkowskimi i wzajemnego uznawania orzeczeń sądów działa automatycznie. Jeśli Polska wystawia europejski nakaz aresztowania, to jest on automatycznie wykonywany przez wszystkie kraje członkowskie. Udzielenie azylu to wyjątkowa sytuacja, w której próbuje się ochronić kogoś, komu grożą prześladowania polityczne, religijne, rasowe, tortury. W obecnej sytuacji to brzmi jak groteska. Wobec Marcina Romanowskiego przeprowadzono normalne postępowanie przygotowawcze. W pewnym momencie sąd odmówił zaakceptowania wniosku prokuratury o tymczasowy areszt. Wszystko odbywało się lege artis - zauważył.       

Kalkulacja Romanowskiego. "Musiało mu pomagać wiele osób"

Marcin Romanowski usłyszał w prokuraturze 11 zarzutów. Śledztwo dotyczy możliwych nieprawidłowości w sprawie nadzorowanego przez niego Funduszu Sprawiedliwości. Na polityku ciążą zarzuty między innymi udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, ustawiania konkursów czy przywłaszczenia ponad stu milionów złotych.

- Mamy 11 zarzutów natury kryminalnej. Dziś doszło do tego kolejnych siedem. Na tym etapie, sąd doszedł do wniosku, że należy zastosować środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania, dlatego, że m.in. istniała obawa ucieczki. Romanowski dwukrotnie nie stawił się przed sądem. Okazało się, że prokuratorzy mieli rację. Było zagrożenie nie tyle matactwem, ale ucieczką, co stanowi jedną z przesłanek tymczasowego aresztowania. Można było się tego spodziewać. Wyobrażam sobie, jak Romanowski musiał kalkulować. Gdy już wiedział, że zostanie doprowadzony do aresztu, to zdał sobie sprawę, że nie wyjdzie przez długie lata, do czasu prawomocnego wyroku. Następnie byłby pewnie skazany na wieloletnie więzienie, grozi mu do 25 lat - tłumaczył Wawrykiewicz.

Europoseł KO zauważył również, że Romanowski najpewniej nie mógł sam uciec. - Musiało mu w tym pomagać wiele osób. Przecież Wiktor Orban już kilka dni temu sugerował, że może być udzielana ochrona międzynarodowa uciekinierom politycznym, którzy są prześladowani. Droga na Węgry nie jest daleka, Romanowski najpewniej wsiadł w samochód i wyjechał, znajdujemy się przecież w Strefie Schengen.  Natomiast na miejscu musiał mieć przygotowany grunt do udzielenia azylu. Reżim Obrana jest ugruntowaną autokracją. Praworządność została tam zniszczona. Eksperci twierdzą, że jest to państwo mafijne, które jak ośmiornica wszystko kontroluje - podsumował gość Strefy Wpływów.      

REKLAMA

Były wiceminister sprawiedliwości jest poszukiwany w związku ze śledztwem dotyczącym Funduszu Sprawiedliwości. W ubiegłym tygodniu sąd zadecydował o trzymiesięcznym areszcie. Jego obrońca informował wtedy, że polityk nie mógł pojawić się na posiedzeniu ze względu na zły stan zdrowia.

***

Każdy odcinek "Strefy Wpływów" dostępny jest na platformie podcastowej Polskiego Radia i na kanale YouTube Polskiego Radia 24.

"Strefa Wpływów" to wspólny podcast polityczny radiowej Jedynkiradiowej Trójki i Polskiego Radia 24. Renata GrochalJacek CzarneckiRoch Kowalski analizują najważniejsze wydarzenia polityczne tygodnia.

REKLAMA

***

Podcast: Strefa Wpływów
Prowadzący: Renata Grochal, Jacek CzarneckiRoch Kowalski
Gość: Michał Wawrykiewicz
Data emisji: 20.12.2024
Godzina emisji: 18.00

PR24/jt

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej