Echa głośnego raportu RPO. Bodnar domaga się wyjaśnień
Minister sprawiedliwości Adam Bodnar żąda wyjaśnień ws. uchybień, które wskazano w raporcie Rzecznika Praw Obywatelskich Marcina Wiącka, dotyczących zatrzymań trzech osób w związku z nieprawidłowościami w Funduszu Sprawiedliwości - księdza Michała Olszewskiego i dwóch byłych urzędniczek resortu sprawiedliwości.
2024-12-24, 13:21
W opublikowanym we wtorek komunikacie Ministerstwo Sprawiedliwości wskazało, że przede wszystkim oczekuje dostarczenia pełnych raportów sporządzonych RPO, by móc szczegółowo zapoznać się z ich treścią. "Przechodząc do kwestii publikacji komunikatów RPO - Ministerstwo Sprawiedliwości oczekuje na niezwłoczne przekazanie pełnych raportów, by szczegółowo się z nimi zapoznać. Przede wszystkim należy zaznaczyć, iż efekty pracy Zespołu Rzecznika Praw Obywatelskich nie potwierdziły często stawianego w debacie publicznej zarzutu stosowania tortur" - czytamy.
"Natomiast przekazywane publicznie informacje o możliwych uchybieniach należy potraktować jako kolejny poważny sygnał dotyczący systemowej sytuacji osób zatrzymanych oraz tymczasowo aresztowanych. Na ich sytuację w Polsce składa się wypadkowa różnych przepisów, w tym tych z ostatnich lat - zaostrzających rygor w ramach obowiązków służb (m.in. zasady stosowania kajdanek, tymczasowe aresztowanie), brak jasnych procedur np. w trakcie przesłuchań (odpoczynek, posiłek) i brak jednoznacznego wskazania odpowiedzialności za nie" - zaznaczono we wtorkowym oświadczeniu.
Adam Bodnar reaguje na raport RPO
W komunikacie stwierdzono również, że na obecną sytuacją dotyczącą zastosowania środka w postaci aresztu tymczasowego składa się "wypadkowa różnych przepisów, w tym z ostatnich lat". "Możliwe uchybienia wskazane przez RPO potwierdzają, że na proces zatrzymań i tymczasowego aresztowania należy patrzeć możliwie szeroko z perspektywy praw osób zatrzymanych i tymczasowo aresztowanych. Wszystko po to, by zapewnić w pełni realizację ich podstawowych praw, a nie poszczególnych przepisów wykonawczych regulujących pracę określonych służb" - punktuje resort sprawiedliwości.
- Ziobro o swoim stanie zdrowia. "Wróciłem do żywych"
- Siemoniak o sprawie Romanowskiego: ten się śmieje, kto się śmieje ostatni
Wymaga to, jak podkreślono, współpracy z innymi ministerstwami, służbami oraz agencjami. W komunikacie resortu sprawiedliwości podziękowano też RPO za wykonane działania. "Ministerstwo składa podziękowania dla RPO za wykonaną pracę i w zakresie swojej kompetencji deklaruje gotowość do dialogu i konsultowania się z wszystkimi stronami tego wielopodmiotowego procesu. Wspólnym celem powinno być jak najszybsze, a przede wszystkim, jak najskuteczniejsze wprowadzenie zmian legislacyjnych, prowadzących do podniesienia standardu przestrzegania praw osób zatrzymanych lub tymczasowo aresztowanych" - napisano.
REKLAMA
Czytaj także:
Resort poinformował, że po zapoznaniu się z raportem Rzecznika Praw Obywatelskich, minister sprawiedliwości Adam Bodnar "zwrócił się do podległych sobie instytucji o pilne odniesienie się do wskazywanych uchybień". "Szczegółowe wyjaśnienia Służby Więziennej i Prokuratury udostępniamy w linkach poniżej. Ministerstwo przekaże je również ekspertom RPO" - wskazano.
Bodnar punktuje wnioski RPO. "Nie uprawniają, by zarzucać celowe działanie"
Jednak ministerstwo podkreślił też, że informacje, przekazywane do tej pory przez Służbę Więzienną i prokuraturę wskazują, że część uwag Wiącka nie jest zasadna - np. kwestia rzekomego braku snu lub "wymaga umiejscowienia w precyzyjnym kontekście" (odnosząc się m.in. do kwestii dostępu do czajnika elektrycznego czy różańca).
Ministerstwo Sprawiedliwości uderza w PiS
"W ocenie Ministerstwa komunikaty streszczające główne ustalenia z nieopublikowanych jeszcze raportów, choć wskazują uchybienia, merytorycznie nie uprawniają, by zarzucać celowe i planowe działanie służb na szkodę zatrzymanych osób" - oznajmiono. Ministerstwo Sprawiedliwości obarczyło też odpowiedzialnością posłów Prawa i Sprawiedliwości. Według resortu wykorzystywali oni raport RPO, by szerzyć pogłoski o rzekomym "dręczeniu" aresztowanych, opierających się tylko na wybiórczych fragmentach - "z pomijaniem innych zawartych w nich wniosków, które już do obranej narracji nie pasują".
Źródło: www.gov.pl/hjzrmb
REKLAMA
REKLAMA