Prezydent Duda wetuje ustawę incydentalną. "Izba Sądu Najwyższego może zakwestionować wybory"

2025-03-11, 09:50

- Przegrana Nawrockiego oznacza koniec Prawa i Sprawiedliwości, a przynajmniej utrudnienie powrotu tego ugrupowania do władzy przez kilka najbliższych lat. PiS wie, że jest pod ścianą, tym bardziej, gdy patrzymy na sondaże, w których kandydat PiS traci poparcie na rzecz Sławomira Mentzena - mówił w Polskim Radiu 24 Bartosz Romowicz (Polska 2050 - Trzecia Droga).

Prezydent zawetował ustawę incydentalną, która ustalała skład orzeczniczy Sądu Najwyższego mający orzekać o ważności wyborów. Informując o tej decyzji, szefowa Kancelarii Prezydenta Małgorzata Paprocka argumentowała, że ustawa ingerowała w zasadę nienaruszalności powołań sędziowskich.

  • Gościem Rocha Kowalskiego w audycji "24 pytania - Rozmowa poranka" Polskiego Radia we wtorek (11.03) o godz. 8:07 był Bartosz Romowicz (Polska 2050 - Trzecia Droga).

Bartosz Romowicz stwierdził, że decyzja prezydenta go nie zaskoczyła, a Andrzej Duda okazał się nie prawnikiem a "politykiem prawej strony sceny politycznej".

Jak zauważył gość audycji, może w tej sytuacji dojść do kwestionowania wyniku wyborów. - Obawiam się, że gdyby wybory wygrał kandydat proobywatelski to Izba Sądu Najwyższego, która miałaby dokonywać kontroli ważności wyborów, stwierdziłaby ich nieważność. Mogłoby to doprowadzić nawet do tego, że ludzie wyszliby na ulice. Gdyby różnica pomiędzy kandydatami była znacząca, nikt by tego wyniku nie kwestionował, ale gdyby była nieznaczna, liczona np. w dziesiątkach tysięcy czy tysiącach głosów, to mogłoby się okazać, że taki prezydent byłby kwestionowany przez innych obywateli czy sądy - stwierdził.

Romowicz zaznaczył, że wynik wyborów prezydencki jest szczególnie ważny dla PiS w sytuacji, gdy partia ta znajduje się w opozycji. - Przegrana Nawrockiego oznacza koniec Prawa i Sprawiedliwości, a przynajmniej utrudnienie powrotu ugrupowania do władzy przez kilka najbliższych lat. PiS wie, że jest pod ścianą, tym bardziej, gdy patrzymy na sondaże, w których kandydat PiS traci poparcie na rzecz Sławomira Mentzena - wyjaśniał i podkreślał, że propozycje nowych regulacji przedstawione przez marszałka Hołownię miały zapobiec wszelkim wątpliwościom co do ważności wyborów.

REKLAMA

Czytaj także:

Zgodnie z ustawą uchwaloną przez Sejm w styczniu o ważności wyboru prezydenta w tym roku miałoby orzekać 15 sędziów najstarszych stażem w Sądzie Najwyższym, a nie - jak dotychczas - Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Jej status jest kwestionowany ze względu na zasiadających w niej tak zwanych neosędziów, czyli osoby wyłonione w procedurach przed Krajową Radą Sądownictwa po 2017 roku. Rządząca obecnie koalicja powołuje się w tej sprawie na orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej i Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, według których to nie jest prawidłowo ustanowiony sąd.

Ustawa incydentalna miała ten problem rozwiązać, by stwierdzenie ważności wyboru prezydenta nie budziło wątpliwości. Dokument wróci teraz do Sejmu, gdzie weto prezydenta można odrzucić większością trzech piątych głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.

Źródło: Polskie Radio 24/ka

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej