Bałtyk nowym punktem zapalnym. Miejsce "ukrytej wojny"
Region bałtycki stał się miejscem wojny między Rosją a NATO, która jest prowadzona w ukryciu - pisze Wall Street Journal. Gazeta ujawniła, że na wiele ataków przypisywanych Kremlowi nie reagowano, a nawet o nich nie informowano.
2024-12-15, 21:25
Sabotaż, strzały ostrzegawcze, zakłócenia ruchu lotniczego i niebezpieczne manewry wojskowe, są częścią nasilającej się coraz bardziej tajnej kampanii w Europie - ostrzegają urzędnicy, do których dotarł Wall Street Journal.
Relacje Rosji i NATO stają się coraz bardziej napięte, a region Morza Bałtyckiego okazał się regionem, w którym ta rywalizacja jest coraz bardziej widoczna. WSJ nazywa go kluczowym obszarem zapalnym w "konfrontacji, jakiej nie widziano od szczytu zimnej wojny".
- Tak Rosja straciła dominację. Neptun, SCALP i zwinne kamikadze
- Kreml ma flotę cieni. Tak Rosjanie prowokują na Bałtyku
- Katastrofa ekologiczna na Morzu Czarnym. Ranne zwierzęta i czarna maź
Rosyjskie okręty wojenne oddawały strzały ostrzegawcze w kierunku okrętów NATO, potężne rosyjskie systemy zakłócające zakłóciły ruch lotniczy, a rosyjskie myśliwce przeprowadzały niebezpieczne manewry, w tym rzucanie flar na sojusznicze szpiegowskie statki powietrzne na niebie nad krajami bałtyckimi, czytamy w WSJ.
REKLAMA
"Chiński statek działał na polecenie Rosji"
Śledczy, z którymi rozmawiał WSJ, uważają, że chiński statek Yi Peng 3, podejrzany o uszkodzenie kabli telekomunikacyjnych na Morzu Bałtyckim, był inspirowany przez rosyjski wywiad. Tę informację za WSJ podaje m.in. fińska agencja prasowa Yle. Podejrzewa się, że statek celowo ciągnął kotwicę po dnie morskim przez kilka godzin, tak by doszło do przerwania kabli. Rozmówcy WSJ uważają, że Rosja wykorzystuje statki handlowe w celu sabotażu
Sprawa floty cieni
Wall Street Journal podał też szczegółowe informacje o tym, jak 26 listopada 2024 r. rosyjska korweta Mercury wystrzeliła flary w stronę niemieckiego helikoptera wojskowego. Jak opisuje portal Meduza, korweta towarzyszyła tankowcowi Generał Skobielew na Morzu Bałtyckim, a ten przewoził ropę naftową zmierzającą do rosyjskich obiektów morskich w Syrii. "Za nimi podążała niemiecka fregata Nadrenia Północna-Westfalia (F223). Eskortowała statek i tankowiec w pobliże duńskiej wyspy Bornholm, po czym wysłano helikopter Sea Lynx ze sprzętem obserwacyjnym". Wtedy korweta wystrzeliła flary.
Portal Meduza, relacjonując doniesienia WSJ, zauważa, że Rosja w dużym stopniu polega na swoich portach na Morzu Bałtyckim w zakresie obsługi floty, ponieważ Turcja nie pozwala okrętom wojennym przepływać przez Bosfor. I do tego rosyjska flota tankowców cieni, omijając zachodnie sankcje, transportuje ropę i broń przez Morze Bałtyckie.
REKLAMA
W październikowym raporcie fińskiej agencji prasowej Yle ustalono, że połowa floty cieni Rosji znajduje się na Bałtyku. Kreml eksportuje surowiec głównie przez Bałtyk. Jeszcze w 2022 roku do "floty cieni" zaliczany był co piąty tankowiec przewożący ropę przez Morze Bałtyckie. W 2024 roku jest to już co drugi statek - stwierdza raport.
"W przeszłości NATO w niewielkim stopniu reagowało na ataki, za którymi miała stać Rosja, a w niektórych przypadkach władze milczały na temat rosyjskiego zaangażowania, aby nie siać paniki wśród ludności" - podaje WSJ, powołując się na rozmowy z amerykańskimi wojskowymi wysokiego szczebla.
- Nie możemy chronić całej krytycznej struktury - kabli, rurociągów, obiektów energetycznych, centrów danych - przed atakami hybrydowymi. Dopiero teraz zdajemy sobie sprawę, jak bardzo jesteśmy bezbronni" - powiedział z kolei gazecie były szef sztabu niemieckiego Ministerstwa Obrony, Nico Lange.
REKLAMA
- Spłonęło 40 cystern z paliwem. Zablokowane tory, odpalono HIMARS-a
- Trzeci rosyjski statek tonie w ciągu jednego dnia. Widmo ekokatastrofy
WSJ/Meduza.io/Yle/PAP/agkm
REKLAMA