Odpowiedź na chińskie manewry. Wysłano okręty wojskowe

Sytuacja na Morzu Południowochińskim jest bardzo napięta. Wojskowe okręty różnych krajów spędzają tam dużo czasu. Jednym ze spornych terenów jest Atol Scarborough. Kilka krajów rości sobie prawa do tego terenu. Znajduje się on jednak w wyłącznej strefie ekonomicznej Filipin.

Chiny również "ostrzą sobie zęby" na atol, podobnie zresztą jak na resztę Morza Południowochińskiego. Region spornego atolu jest cenny z kilku powodów. To przede wszystkim ruchliwy szlak handlowy. Jest również ceniony ze względu na zasoby. To bardzo bogate w ryby łowisko. Ma również walory turystyczne, ponieważ znajduje się na pięknej, turkusowej lagunie. 

Chińskie ćwiczenia po rozmowach z USA

Chiny rozpoczęły swoje manewry tuż po tym, jak rozmawiały z USA o sposobach na zmniejszenie napięć w regionie. Ministrowie Wang Yi i Anthony Blinken rozmawiali na ten temat w Nowym Jorku. Kilka godzin później ogłoszono manewry. 

W rozmowie Blinken poruszył kwestię "niebezpiecznych i destabilizujących" działań Chin na spornych wodach. Z kolei Wang Yi przekonywał, że "USA nie powinny ciągle wywoływać zamieszania na Morzu Południowochińskim i nie powinny podważać wysiłków krajów regionu, zmierzających do utrzymania pokoju i stabilności".

Jeszcze w marcu Blinken zapewniał Filipiny o partnerstwie USA w kwestiach obronnych na Morzu Południowochińskim. Miało to związek z oskarżeniami Manili, dotyczącymi agresywnego rozmieszczenia przez Chiny jednostek na morzu. 

Według szacunków na Morzu Południowochińskim stacjonuje ok. 30 tys. wojskowych okrętów. Tego typu statki spędzają na tych wodach spędzają ok. 20 tys. dni rocznie. 

• Uderzenie w chińskie platformy. Polska wytacza ciężkie działa 
• Tajny projekt militarny Rosji w Chinach. Biały Dom reaguje
• Kluczowe podmorskie kable zagrożone przez Rosję? USA alarmują

X/nexta/Reuter/egz