Młodzi ludzie nie chcą uczyć w szkołach. Nauczyciel wskazał powody

Coraz mniej młodych ludzi decyduje się na zawód nauczyciela - mówił na antenie Polskiego Radia 24 Adam Ejnik, finalista konkursu "Nauczyciel Roku 2024". Główne powody, dla których tak się dzieje, to - jak wskazał - wciąż zbyt małe zarobki, nadmierna biurokracja i trudności związane z zachowaniem uczniów. 

2025-04-17, 13:17

Młodzi ludzie nie chcą uczyć w szkołach. Nauczyciel wskazał powody
Coraz mniej młodych ludzi decyduje się na zawód nauczyciela.Foto: PAP/Grzegorz Jakubowski
  • Gościem Krzysztofa Grzybowskiego w Polskim Radiu 24 (w czwartek, 17.04.25, o godz. 11:38) był Adam Ejnik, finalista konkursu "Nauczyciel Roku 2024".

Nauczyciele odchodzą. Lepiej zarabiają w korporacjach 

Adam Ejnik, nauczyciel ze szkoły w Żurominie, tłumaczył na antenie Polskiego Radia 24, że młodzi nauczyciele coraz częściej decydują się na zmianę pracy. - Miałem wielu młodych kolegów, koleżanki i oni odchodzili do miast, pracują w korporacjach, w prywatnych firmach, bo tutaj są za małe zarobki i oni uważają, że sobie nie poradzę, a teraz żyją dostatnio, lepiej - mówił.

Posłuchaj

Finalista konkursu "Nauczyciel Roku 2024" Adam Ejnik gościem Krzysztofa Grzybowskiego (Temat dnia) 17:51
+
Dodaj do playlisty

Przypomnijmy, że w 2025 r. minimalne stawki wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli wynoszą od 5027 zł do 6211 zł brutto zależnie od stopnia awansu i wykształcenia.

Kolejny powód, który zniechęca młodych do zawodu nauczyciela, to nadmierna biurokracja, o czym przekonywał Adam Ejnik. - Idzie nauczyciel do szkoły, chce być latarnią dla ucznia, a okazuje się, że ma mnóstwo roboty w tabelkach, w papierach, w liczeniu godzin, w drukowaniu kolejnych raportów. To taki trochę nauczyciel urzędnik, a nie mistrz. To przeraża - podkreślił. Zwrócił też uwagę, że w szkole panuje ciągły gwar, co dla niektórych również jest problemem. - Jak rodzice nieraz przychodzą do szkoły, to pytają mnie, jak ja tu wytrzymuje, oni nawet dnia by nie wytrzymali. I może dla początkujących nauczycieli to też są przeszkody - powiedział.

Gra do jednej bramki

Finalista konkursu na "Nauczyciela 2024 roku" przyznał, że "wśród nauczycieli jest wielu przypadkowych, wielu fantastycznych, i wielu ciągle narzeka". - Pasjonatów z pewnością jest mały procent - dodał. Zwrócił też uwagę na niezwykle ważną rolę, jaką nauczyciele pełnią w życiu młodych ludzi. - My mamy wskazywać drogę, kształcimy ludzi, którzy później są lekarzami, inżynierami. Pełnimy bardzo odpowiedzialną funkcję i być może ten nasz status nie jest tak wysoki jak funkcja, jaką pełnimy - stwierdził.

REKLAMA

Adam Ejnik zapytany o to, jak wyglądają obecnie relacje nauczycieli z rodzicami uczniów, tłumaczył, że "trzeba je sobie ułożyć i przekonać rodziców, że my gramy do jednej bramki, że jesteśmy po tej samej stronie". - Kontakt z rodzicami jest bardzo ważny. Ja niedawno miałem szkolenie i pani dyrektor jednej z warszawskich szkół mówiła, że jej szkoła słynie z tego, że trudno tam cokolwiek zrobić, bo cokolwiek drobnego się stanie, to już są rodzice prawnicy z przepisami, z regulaminami, i nauczyciele nie dają rady i nie chcą pracować w szkole - podkreślił.

Ogromne dysproporcje

Gość Polskiego Radia 24 mówił też, że w mniejszych miejscowościach szkoły są bardzo dużym obciążeniem dla budżetów. - Na szkoły w takim mieście jak moje w Żurominie to jest 40-50 procent finansów z całego budżetu miasta. To są ogromne pieniądze i ogromne obciążenie dla budżetu miasta - stwierdził. Dodał, że z tego powodu lokalne władze szukają oszczędności w szkołach. - Proszę sobie wyobrazić, że np. tzw. motywacyjne, czyli dodatek dla najlepszych nauczycieli, dla pasjonatów, którzy chcą coś więcej zrobić, którzy świetnie pracują z uczniami, to u nas miesięcznie wynosi maksymalnie 200 zł, a w Warszawie już te kwoty są o wiele wyższe, np. taki nauczyciel może dostać miesięcznie 1800 zł dodatku - powiedział Adam Ejnik. 

Źródło: Polskie Radio 24/paw/kor

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej