Michalczewski zawalczy z Adamkiem? "Tiger" podał stawkę

"Tiger" wejdzie do "klatki"?

Były mistrz wagi świata półciężkiej i juniorciężkiej karierę zakończył 20 lat temu, ale na sportowej emeryturze nie narzeka na nudę.

- Wstaję w poniedziałek o 10 rano i od 12 zaczynam... weekend. Oczywiście żartuję. Mam dużo obowiązków przy dzieciach: Nelka ma 10 lat, a Darek 16 lat i głównie jestem ich kierowcą - przyznał z szerokim uśmiechem.

Mieszka w Gdańsku i nieustannie dba o formę fizyczną. W ciągu roku schudł 14 kg.

- Cztery razy w tygodniu gram w tenisa, a dwa razy w tygodniu chodzę na siłownię. W tenisa gram głównie w debla i jest to wymagające. Do treningów bokserskich już mnie nie ciągnie, bo są zbyt mocne i ciężkie. Nie potrafię trenować na pół gwizdka. Boks jest świetny i to są bardzo wymagające treningi, jednak przy moim średnio sportowym życiu, były dla mnie za ciężkie. Byłem potem zbyt zmęczony - przyznał Michalczewski.

Rok temu ewentualną walkę z Michalczewskim sugerował Tomasz Adamek, który toczy walki w tzw. freak fightach.

- To było tylko życzenie Tomka. Nikogo nie było stać na mój powrót. Specjalnie podałem wygórowaną cenę za swoją walkę - 10 mln euro, aby więcej nie boksować. Jeszcze półtora roku temu zastanawiałem się nad tym, bo były przymiarki do walki sześciorondowej z Royem Jonesem juniorem. Wówczas nie udało się tego zorganizować, a teraz to już w ogóle nie wchodzi w grę mój powrót na ring - zadeklarował Michalczewski.

• "Cichy piątek" Igi Świątek. Polka nie wyjdzie na kort w Stuttgarcie
• Legia i Jagiellonia liczą zyski z Ligi Konferencji. Rekordowy wynik
• Tak Szczęsny zareagował na ter Stegena. Pokazali to z innej strony

Źródło: PAP/BG